wtorek, 17 lutego 2015

Stop games

Hej.
Tak jak w tytule. Pora trochę zatrzymać się z graniem, gry to moja pasja i hobby ale życie jest życiem. O co mi w ogóle chodzi? A oto że zdecydowałem się na całkowite nie granie przez najbliższe dwa tygodnie do około 4 marca. Pewnie myślicie że przegrałem się, nie mam w co grać lub też nie odczuwam satysfakcji z gier? Nic bardziej mylnego, mam kupę tytułów do przejścia, granie już dawno nie sprawiało mi takiej frajdy jak teraz. Ale po raz kolejny podchodzę do prawa jazdy zrobienia w końcu. Trzy lata temu gdy robiłem je za pierwszym razem po 3 negatywnych praktycznych się zniechęciłem i przerwałem je robić. Co jakiś czas ludzie pytali co z prawkiem to znajdywałem jakieś wymówki że nie mam kasy, że coś tam z teorią itd itd. Pod koniec listopada ubiegłego roku po obudzeniu się rano coś mnie naszło i zadzwoniłem do mojego instruktora że chce wrócić do robienia prawka i z zapytaniem czy mam ważny kurs. Odpowiedź mnie zadowoliła bo padła że TAK. Czyli w sumie mogę się planować na egzamin teoretyczny tylko muszę w wydziale pobrać swój profil kandydata na kierowcą (takie zaświadczenie że zrobiło się kurs i podeszło do egzaminów ale nie skończyło się). Marek kupił płytę i książkę z testami i z wielkim zapałem włączył nowe testy no i wielki dramat i szok jak się zmieniły i że są o wiele trudniejsze. Tak jak to mam w zwyczaju zniechęciłem się i przestałem do nich wracać.
Pytany jak mi idzie w pracy i domu odpowiadałem że się uczę (kolejne oszustwo w sumie samego siebie). 
Jednak sytuacja w której jestem jest już na tyle upierdliwa i trudna dla mnie że przyszedł czas na ostateczne załatwienie tematu z prawem jazdy. Pracuję w mieście 20km oddalonym od mojego gdzie nie jeżdżą pociągi tylko PKS a wiadomo że one są praktycznie tylko w dni nauki szkolnej od poniedziałku do piątku. Ja pracuję na zmiany włącznie z weekendami i muszę kombinować dojazdy. Czasem się zdarzy że ktoś z mojego miasta ma tą samą zmianę co ja i mogę się zabrać, czasem znajomych poproszę o transport (pozdrawiam Seba :D) ale w większości przypadków wiezie mnie mama co dla niej jest też dość uciążliwe. Tak więc od piątku uczę się po 3-4 godziny dziennie testów, czego nie wiem sprawdzam w internecie i proszę o wyjaśnienie ludzi z mojego otoczenia dlaczego jest tak a nie inaczej. I efekty są  bo naprawdę zaczynam łapać te nowe ich pytania w dziwnej formie :) i dokształcać się z przepisów drogowych. Dzisiaj dałem instruktorowi kasę na egzamin teoretyczny by mnie na niego zapisał za dwa tygodnie w okolicach 4 marca. Więc tyle mam czasu by nie dać plamy. A zapał nie schodzi :D czasem się wkurzam, wiadomo ale zaraz się dowiaduję i wiem że źle coś zrozumiałem kiedyś czy usłyszałem. A czemu nie będę grał? Chyba na to odpowiedziałem w tym wpisie żeby wszystkie siły były skupione tylko na nauce prawa jazdy. 
Jutro jest ostatni dzień w którym będę grał co zresztą obiecałem :)
Życzcie mi powodzenia i będę dawał znać jak to mi idzie i czy za pierwszym razem teorie zdałem bo słyszałem że teraz teoria to jest wyzwanie której nie da się na blachę wykuć jak kiedyś. Co już wiem z doświadczenia i tego co teraz robię :D 

5 komentarzy:

  1. Ech, to tak jak ja... magisterka przycisnęła i niewiele czasu starcza na granie :/ A jest w co pograć >.< Ale cóż, obiecałam sobie pisać pięć stron dziennie i wyrobie się na czas, Tobie też polecam podzielenie materiału, żebyś się nie przemęczył i na świeżo przyswajał :)
    Swoją drogą, ja zdawałam prawko kiedy jeszcze nie było tak źle, a praktyka to był pikuś. "Milimetrowa dziołcha" na zawsze chyba zapadnie mojemu instruktorowi w pamięć - miałam talent do pchania się w ciasne miejsca i wychodzenia z nich bez szwanku (Nethey o mało zawału na moim praktycznym nie dostał) xD Zdane za pierwszym, ale kiedy to było... z pięć lat jak nic, a mieszkam w aglomeracji, w której lepiej żyje mi się bez auta, co za ironia >.<

    Ty wiesz, czemu teraz akurat granie sprawia frajdę, prawda? :P W sytuacji wymagającej skupienia i poświęcenia nawet sufit jest ciekawszy od zadania do wykonania xD

    I powodzenia życzę :D

    P.S. Eseistka ze mnie marna xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie, całkiem podobna sytuacja Ty magisterka ja prawko tu i tu trzeba się dość na tym skupić. Co do podzielenia materiału, tak też robię. Nie robię egzaminów z programu tylko nauka. Jest tam około 15 działów np. sygnalizacja świetlna, znaki pionowe zakazu i nakazu albo znaki poziome. W każdej z tych kategorii jest maks od 50 do 150 pytań. I przyjąłem normę że na 1 dzień uczę się jednego działu tylko. Gdy już go umiem to robię wszystkie te działy których się nauczyłem po kolei kilka razy np 5 działów bo tyle już umiem. Następnego dnia robię dział 6 plus te 5 które są opanowane. Ale nacisk jest na ten 6 :) myślę że to dobry sposób bo na dzień uczę się jednego działu nie zapominając o ćwiczeniu tych co już potrafię :D Heh Nethey jechał z Tobą na egzaminie? Heh to znaczy że sobie poradzisz jeżdżąc jak w takie miejsca masz opanowane :D W sumie szczerze powiedziawszy gdybym mieszkał w dużym mieście z rozbudowanym transportem miejskim (MZK, tramwaje itd) To by mi nie przeszkadzał brak prawka bo wszędzie bym się dostał. A tutaj jednak jestem zmuszony je mieć i używać. Haha wiem wiem czemu teraz gry tak mi się podobają xD ale nie ugnę się i priorytetem jest prawko chodź bym miał rzucać bluzkami na prawo i lewo :) Tym bardziej że będę miał wyznaczony termin egzaminu na dniach który się odbędzie do dwóch tygodni specjalnie w sumie to zrobiłem żeby być zaplanowanym bo dodatkowa motywacja i fakt że egzamin ma swój dzień wyznaczony :D Bo tak to a i tak nie jestem umówiony a to dzisiaj się nie pouczę by było a tak to teraz nie będzie że boli :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ale podczas egzaminu stał na placu i obserwował moje jazdy po łuku, pochylnie itp. xD A dużo z ojcem jeździłam w weekendy, więc jazdę miałam nawet opanowaną :)
      Presja czasu jednak swoje robi, nie powiem ^^ Nie potrafię inaczej się uczyć i przez to zaglądam do notatek dzień przed egzaminem, a magisterkę zaczęłam na dwa miesiące przed obroną xD
      Podobnie jak Ty się uczyłam, w sumie jak mam wykuć definicje to też tak robię :D

      Usuń
  3. A ja bym tak nie mógł: ^_^ Jak jestem tak wciągnięty w granie to korzystam z każdje chwili ;-p Najlepszym przykładem jest Seria Ninja Gadien i Diablo 3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś doznał wizji, w której po pewnym okresie czasu nad książkami(notatkami/innymi bzdurami) miałbyś całkowitą "wolność", która nie ograniczałaby Twoich growych zapędów, spiąłbyś się do działania :P No, przynajmniej ja tak mam, aż dreszcz przechodzi człowieka na myśl, że za jakiś czas będę mogła grać ile dusza zapragnie xD A papierek/licencja w kieszeni będzie ;)

      Usuń